Widownia płaci i oczekuje czegoś więcej niż sposobu na zapełnienie czasu
Kiedyś aktor był synonimem artysty. Dziś Kasia Cichopek wygrywa w rankingu popularności z Krystyną Jandą. Bracia Mroczkowie, Doda czy Jola Rutowicz potrafią bardzo skutecznie zagospodarować czas milionom telewidzów swoim występem. Niemniej jednak, coraz większa ich liczba bardziej od znanych nazwisk oczekuje kunsztu gry. Widzowie oczekują, że każde przedstawienie, poza zagospodarowaniem czasu, da im określoną wartość. Czasem ma dostarczyć oderwania od życia codziennego, zaraźliwego śmiechu i radości podzielanej z pozostałą widownią, ale bywa, że świadomie lub nie, oczekują inspiracji do zmiany w swoim życiu. Przedstawienie ma pomoc rozwiązać ważne dylematy życiowe. Gra aktorska ma być źródłem unikalnych wartości: wzruszeń, łez, śmiechu lub skłaniających do głębszej refleksji i przewartościowań w życiu. Wagowo te oczekiwania się różnią, ale w obu przypadkach są realne. Niespełnienie ich oznacza rozczarowanie, poczucie bycia oszukanym, złość na siebie za zły wybór i zmarnowanie czasu. Jak często klienci doświadczają takich emocji?
Spotkanie z aktorami może nudzić, irytować i być jak wiele innych telenoweli (nie wyłączając południowoamerykańskich). Przedstawienie może też być źródłem silnych emocji i wzruszeń, takich, jakich gdzie indziej się nie doświadcza. Dopiero takie może być uznane za show. By takim się stało, widz musi być w centrum uwagi. Podobnie jest w relacjach handlowych. Każda Twoja decyzja, każde zachowanie wywoła określone emocje u klienta. Może to być poirytowanie, gniew, złość lub zaskoczenie, zaciekawienie, rozbudzone oczekiwania, których zaspokojenia klient się domaga. Może to być zaufanie i poczucie pewności, że działasz w interesie klienta. Ich wypadkowa zdecyduje o satysfakcji klienta.
Wszystko zależy od tego, kogo postawisz w centrum uwagi: siebie, produkt czy klienta?
Wybór należy do ciebie.
Czas zatem zacząć show!