Radzenie sobie ze stresem
Analizując nasze reakcje w sytuacjach stresowych, zauważyć można, że dzielą się one na trzy grupy:
1) procesów adaptacyjnych, które poprzez ogólną mobilizację organizmu pozwalają na efektywne radzenie sobie ze stresem,
2) procesów obronnych, kiedy konfrontacja z czynnikiem wywołującym stres wydaje nam się zbyt silna i wolimy wycofać się zaatakować w celu zmniejszenia dyskomfortu jaki na jej skutek odczuwamy,
3) reakcje destrukcyjne, które są tym najbardziej spektakularnym objawem stresu. Reakcje destrukcyjne pojawiają się zazwyczaj, gdy stres jest zbyt silny i nie potrafimy nad nim zapanować. Jest to oczywiście sprawa bardzo indywidualna, zależna w dużym stopniu od indywidualnych predyspozycji, aktualnej kondycji psychofizycznej oraz charakterystyki sytuacji, kiedy się pojawia.
Słowo stres ma najczęściej negatywne konotacje, gdy w rzeczywistości niekoniecznie musi przeszkadzać. Bardzo często wręcz stymuluje do działań, które w rezultacie pozwalają nam na realizację naszych marzeń i ambicji. Oznacza to, że stres może być spostrzegany nie tylko jako obciążenie, negatywnie wpływające na nasze życie, ale równocześnie może stać się dodatkowym bodźcem, pozwalającym na realizację najtrudniejszych nawet zadań.
Wiele stresorów jest rzeczywiście toksycznych, inne jednakże są naturalne w swych konsekwencjach dla zdrowia, inne mogą być tonizujące i zdrowe, a jeszcze inne mogą posiadać zarówno negatywne, jak i pozytywne konsekwencje. Salye zaproponował, by stres konstruktywny, niezbędny dla naszego konstruktywnego funkcjonowania, nazwać eustresem (z greckiego eu — dobry), zaś do stresu nadmiernego, szkodliwego, stosować określenie dystes.
Pojęcie stresu konstruktywnego niestety jednak nie znalazło podatnego gruntu wśród opinii społecznej. Ludzie, mówiąc o stresie, mają właściwie zawsze na myśli zjawiska negatywne, obciążające i nieprzyjemne. Słyszymy często, że ktoś jest „zestresowany” i wiemy, że jest on zmęczony, żyje w ciągłym napięciu.