Etap wdrożenia – uczestnicy pozostawieni sami sobie
Po tym, jak zostanie zrealizowane szkolenie, zaangażowanie uczestnika może pozostać duże pod warunkiem, że pomoże mu w tym trener, dział HR i przełożony. Aktualnie jednak uczestnik jest jednak najczęściej zostawiony sam sobie. Szef nie ma czasu – i jego zaangażowanie ogranicza się do pytania ”Jak było?, podobało się?”. HR weryfikuje rezultaty szkolenia przez pryzmat ankiet poszkoleniowych, a także raportu, który chętnie przeczyta.
W praktyce wygląda to tak, że uczestnik przez dobre szkolenie zostaje zmotywowany do zmiany, deklaruje taką i nawet zaczyna czynić pierwsze kroki, ale zgodnie z prawem inercji zostaje poddany oddziaływaniu tylu czynników, że jedynie tytan samorozwoju potrafi w tych warunkach być konsekwentnym i wprowadzać zmianę w życie. Takich herosów wśród uczestników szkoleń jest niewielu. Zdecydowana większość z nas jest bardziej niedoskonała i pomimo deklaracji oraz szczerych chęci nie wprowadzamy planów zmian w życie. Przynajmniej tak często i na taką skalę, jak byśmy chcieli. W związku z tym planowanie procesu rozwojowego, który zakłada dużą automotywację i determinację uczestników do wprowadzania zmian jest raczej naiwnością niż dobrą praktyką. Niemniej jednak właśnie taka dominuje na rynku.
Skuteczniejszą o 30-40 % jest formuła procesu rozwojowego, gdzie po szkoleniu na naturalnie gasnące zaangażowanie uczestnika reagujemy zaangażowaniem działu HR, menedżerów i trenera. Takie zaplanowane monitorowanie i wspieranie zmiany u uczestników szkolenia eliminuje naturalną tendencję do inercji.
Na czym może polegać zaangażowanie trenera? Trener pozostaje w kontakcie z uczestnikami (telefonicznym, skypowym czy e-mailowym) i monitoruje proces zmiany zachowań uczestników. Pisze więc, dzwoni i rozmawia na temat realizacji zaplanowanych Action Planów.
Jaką rolę ma do odegrania przełożony? Ponieważ przełożony wie o tym, nad czym pracuje uczestnik szkolenia, to ma oko na progres, monitoruje czy i jak się coś zmienia w tym obszarze u pracownika. Przełożony także wspiera uczestnika szkolenia poprzez feedback, mentoring czy na przykład definiowanie nowych zadań – wyzwań. To właśnie one katalizują zmianę w zachowaniach. By to wsparcie było na miarę potrzeb, adekwatne i w treści i formie, menedżer pozostaje w kontakcie z trenerem realizującym proces rozwojowy. W efekcie uczestnicy wykorzystują w praktyce rozwijane na szkoleniu umiejętności mierząc się z nowymi wyzwaniami.
Jaka jest rola HRu? Zadaniem działu personalnego jest kompleksowe przygotowanie, wsparcie realizacji a potem całościowe monitorowanie procesu. Ponieważ HR był zaangażowany w definiowanie potrzeby szkoleniowej, kształtowanie odpowiedzi na nią, rekrutację grup szkoleniowych, a także zna każdego z uczestników szkoleń, zna szefów i realia organizacyjne, umożliwia wdrożenie przez monitorowanie rezultatów, reagowanie na zagrożenia w ciągłości procesu, wspiera menedżerów we wspieraniu uczestników. HR jest więc katalizatorem zmiany.
Takie zaplanowane monitorowanie i wspieranie uczestnika, choć kosztuje dodatkowe zasoby: czas i pieniądze, pozwala na skonsumowanie efektów szkolenia. W mojej opinii, właśnie ten etap stanowi aktualne wąskie gardło wielu procesów rozwojowych. Z jednej strony każdy z zaangażowanych w proces: uczestnicy, dział HR, menedżerowie i sami trenerzy, deklaruje chęć zaangażowania się we wdrożenie zmiany zainicjowanej podczas szkolenia, ale za deklaracjami nie idą działania. Trzeba więc stanąć przeciw siłom inercji i planować nie pojedyncze szkolenia, ale procesy rozwojowe. Potrzeba do tego bardziej odważnej decyzji HRu. Odważnej, bo zamiast poszukiwań „nowego tematu szkoleń, który jeszcze nie był u nas realizowany”, działy personalne powinny zaangażować się w przygotowanie tak szytego na miarę projektu rozwojowego, którego wyróżnikiem będzie pełniejsza kontrola nad wąskim gardłem – wdrożeniem.