Z jednej strony mamy obecnie duże zainteresowanie szkoleniami z dress code’u i savoir-vivre’u w biznesie, z drugiej strony wzrasta zapotrzebowanie na zajęcia z autoprezentacji i savoir-vivre’u w szkołach.
Jednocześnie obserwujemy ogromną popularność kolorowych pisemek, które nierzadko dostarczają absurdalnych informacji z „życia celebrytów” z naciskiem na to, kto jak wyglądał i w jaki sposób się skompromitował. Do tego jeszcze emitowane są programy telewizyjne typu „moda na śniadanie”, podczas których komentuje się plotki na temat salonowych bywalców. A gdyby komuś było jeszcze mało na pomoc śpieszą portale internetowe, gdzie można udać się do galerii – jednak nie w celu oglądania sztuki przez duże „S”. Owszem, można oglądać tam „sztuki”, ale w sensie „pojedynczych egzemplarzy” najczęściej młodych dziewcząt, które na tyle potrafiły zwrócić na siebie uwagę, że zasłużyły sobie na zrobienie zdjęcia oraz komentarz.
W ten oto sposób rośnie pokolenie „oglądaczy-poglądaczy” spragnionych gorących newsów z „salonowego” świata. A tam oglądamy przeważnie skandale, które w dzisiejszym świecie są najprostszą receptą na zwrócenie na siebie uwagi. Niestety elegancji jest tam trudno się dopatrzyć. Za to – nawet w jednym stroju – potrafią być zgromadzone wszystkie środki uwodzenia typu: koronki, tiule, cekiny, hafty, falbany, widoczna bielizna – a coraz częściej i jej brak. Jednym słowem nadmiar blasku, wzorów i golizny.
Pada więc pytanie, czy wobec tego w społeczeństwie stale zasilanym skandalami znajdzie się miejsce na elegancję? Czy zajęcia z savoir-vivre’u i dobrych manier mają w ogóle sens i nie trącą dziś myszką?
Stanisław Krajski, autor książek z zakresu savoir-vivre’u, pisze że elegancja to piękno, wdzięk i najwyższa jakość w wyglądzie, jak i zachowaniu. Zatem elegancja to nie tylko sposób ubierania się, ale również bycia i kształtowania swojego otoczenia. Elegancki wygląd zależy też od postawy ciała, sposobu poruszania się, gestykulacji, mimiki. Natomiast Kethleen Tessaro zauważa, że: „elegancja jest rodzajem harmonii, w dużej mierze przypominającej piękno, z tą jednak różnicą, że piękno jest przeważnie darem natury, elegancja zaś owocem sztuki”.
Nie trudno więc o konkluzję, że obecnie w mediach „owoców sztuki” jest jak na lekarstwo. Za to – jeśli media stają się arbitrem współczesnej elegancji – dominuje tam sztuka rozbierania, a nie ubierania. I proszę zauważyć, że w ten „trend” doskonale wpisuje się napis „pokaż jaja!” zwyczajnie reklamujący jajka kurze…
Autorka: Agnieszka Jelonkiewicz